piątek, 24 sierpnia 2012

Rozdział 57.

-Em... Kala... a River wróci?- spytała po drodze Grace.
-Nie...- zaczęła, ale gdy zorientowała się, ze może zranić swoją nowo poznaną znajomą, dodała- Nie wiem, ale raczej powinien wrócić.
-Nie kłam, wiem, że nie wróci.- powiedziała Grace, pomagając ulżyć koleżance.
-A czego ty nie wiesz?- zaśmiała się lekko Kala.
-Kalina, znaczy Kala.. Czemu... ty mieszkasz w domu?- spytała Grace.
-Mam dom, mieszkam w pewnej dolinie. Nie ma jej na mapach, ale dla tutejszych ludzi zwie się "Dolina trois loups". Dziwne, prawda?-
-W moich okolicach są dziwniejsze rzeczy...- powiedziała Grace patrząc na korony drzew.
-Skoro...istnieją wampiry, wilkołaki... to czy  istnieją wiedźmy?- spytała po chwili Grace.
-Jako wilki nie przejmujemy się tym, ale... podobno, była kiedyś dziewczyna, mała dziewczynka, którą porwali w lesie. Nigdzie policja jej nie znalazła, ale... nasz, hm... najniższy w hierarchii  ciołek, ma na imię Bogusz, ale to mniej ważne. Widział jak porywają tą dziewczynkę latające kobiety na miotłach. Dziwne, prawda?-  odpowiedziała Kala.
-A skąd wiesz, że jej nie znalazła policja?- spytała Grace.
-No...kiedyś mieszkałam w mieście i wiesz... plotki dość szybko się rozniosły, potem zamieszkałam tu i dowiedziałam się jak naprawdę ona zginęła.-
-To  ona już nie żyję?Ile to lat temu było?- zaczęła wypytywać Grace.
-Hm...  kiedy miałam 6 lat chyba zaginęła, a teraz 14, no więc jak już to by miała chyba 11 lat,  bo zaginęła mając 3.Ale nie wiadomo czy żyję.- powiedziała Kalina i lekko przyśpieszyła krok.
-Dopiero 3 ? Oj...poczekaj...-powiedziała lekko stękając Grace.Zatrzymała się i chwyciła za brzuch.
-Co się stało?- spytała ciekawska Kala.
-Powiem ci najłatwiej jak się da, będziesz prawdopodobnie ciocią.- powiedziała Grace i znów spojrzała się na korony drzew.
-To fajnie, ale ... kiedy?- spytała Kala.
-Nie wiem, który... chyba 2, albo 2,5 ... albo nawet i 3. A to tak mnie już męczy jak by był 9.- powiedziała Grace. W końcu się lekko wyprostowała i z chwilką odpoczynku ruszyły dalej.
-Już nie daleko.- powiedziała zadowolona Kala. 
-To dobrze...- wyszeptała Grace. Po około 30 minutach wędrówki zatrzymały się przed piękną doliną.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/24/Dolina_Kondratowa_a1.jpg/250px-Dolina_Kondratowa_a1.jpg
-To  piękne miejsce...- powiedziała Grace.
-Taka jak.hm... jak to się nazywało? W Polonii!- odpowiedziała uśmiechnięta Kala.
-Tak..Jak w Polonii...-wyszeptała Grace oglądając dolinę.
-Ciekawe czy to chłopiec czy dziewczynka.- powiedziała Kalina. Grace ocknęła się jak ze snu.
-Tak...Wolałabym syna, ale.. córka, też może być.- powiedziała Sydney.
-Związałaś  się  z jakimś wampirem czy co, bo... Sape nie zabija za nic. Musi mieć powód.- powiedziała Kala patrząc na swoje dłonie.
-Adam...No  tak
jakby.- powiedziała lekko zawstydzona tym faktem Grace.
-Nie przejmuj się... mamy w watasze pewnego "szamana", ma na imię Forus. Jest stary, ale ma boskiego wnuczka, jego wnuczek ma na imię Rolus. Ale nie ważne... no i on umie przepowiadać przyszłość i różne takie, no i może odgadnie płeć twojego dziecka.Na pewno to zrobi, on jest nie zwykły.Mamy w ogóle dziwne plemię.Dziwne, prawda?- powiedziała Kala.
-Czekaj.-wyszeptała zmęczona nie wiadomo czym Grace i spojrzała na brzuch. Wyglądał na 3 miesiące, i pewnie około tyle miało dziecko.
-Jak nazwiesz synka, albo córkę?-spytała Kalina.
-Synek to Dragon...może być? Jakoś tak wymyśliłam je, a córkę, Kala. Specjalnie dla ciebie.- powiedziała Sydney i spojrzała się na Kalę.
-Dzięki,a mogę dotknąć?- spytała Kala i nie czekając na odpowiedź Grace dotknęła brzucha.
-Chodźmy...- wysapała ciężarna i razem z koleżanką zaczęły iść ku dolinie.
-Mieszkamy w trawie, nie zmieniamy się przeważnie w ludzi, ale czasami... no zmieniamy się.- powiedziała Kala, gdy dotarły do małej groty.
-Tu mieszka Forus. Poczekaj...- powiedziała Kala i zmieniła się w wilka. Zawyła lekko i z groty wybiegł mały... skrzat? Coś tak małego, ale jeszcze nie miniaturowego.Kala wróciła do postaci człowieka.
-Witaj! Siadaj, albo nie..czekaj!- zaczął mały ludek. Szybko dotknął brzucha Grace i tą samą ręką chwycił kawałek róży, pojedynczej róży rosnącej koło niego. Zerwał ją i przyłożył do brzucha, po czym przytknął do róży swoje długie ucho.Grace się zdziwiła. W końcu skrzat dał Grace różę i spojrzał na Kalę.
-Według mnie to chłopak. Spokojny chłopczyk, ale pewnie nie długo zacznie kopać, a... on urodzi się nie długo! Nie wiem jak to możliwe!- zaczął skrzat i chwycił się za głowę.
-To nic...- wyszeptała ciężarna i spojrzała na brzuch.
*Niech się rodzi jak najprędzej.* pomyślała.
-Ale on może cię zabić!- powiedział w końcu skrzat.
-Trudno..- wyszeptała z uśmieszkiem Grace. Skrzata i Kalę zamurowała ta odpowiedź.
-Kochasz swojego synka, tak jak Adama...Tak... tylko przez niego masz kłopoty.- powiedział Forus.
-Jak chcesz, to możemy go wyciągnąć nawet i teraz... teraz przeżyjesz. Jest za mały, by ci zaszkodzić.- dodał po chwili skrzat.
-Jakimiś czarami?- spytała Kala.
-Mam znajomą wiedźmę, Florę. Cudną Florę, tak... ona może pomóc, ale nie za darmo.- powiedział skrzat i spojrzał się na ziemię.
-Chcę przeżyć.- wyszeptała Grace i skrzat słysząc to wziął ją za rękę i zaczął prowadzić do groty.
-Gdzie idziemy?- spytała ciężarna.
-Do Flory, ona mieszka po drugiej stornie groty.- w końcu się zatrzymali w ślepej uliczce. Chwilkę potem ziemia zaczęła się przesuwać odsłaniając przejście. Szybko przez nie przeszli i korytarz znów się zasłonił. Przed skrzatem i ciężarną stała czarna kobieta. Szybko wyjęła jakiś proszek i sypnęła nim Grace,gdy się odwróciła.
-Wiem, po co przyszliście. A teraz moja droga śpij,  bo to może trochę boleć.- powiedziała wiedźma i szybko wzięła jakiś patyk. Za pewne różdżkę, Grace szybko położyła się na najbliższej dużej skalę i usnęła. 
Różdżka zabłysnęła i brzuch dziewczyny zaczął lekko "pulsować". Czarownica machnęła w lewo i w prawo różdżką, po czym machnęła nią do przodu. Sydney zaczęła krzyczeć przez sen. Po ciężkiej godzinie dziewczyna się uciszyła, a wiedźma trzymała zakrwawione dziecko. Małe czarne włoski na jego główce, mówiły, że jest chłopcem.Grace ocknęła się i szybko zaczęła mówić.:
-Co chcesz za to?-
-Hm... ty i Adam, to ma być  przeszłość. Wiem, że go kochasz i tylko on teraz dla ciebie się liczy, a mi przyda się kolejne złamane serce w kryształowej kuli.- powiedziała wiedźma z szyderczym uśmieszkiem.
-Och! Ja i Adam? To chyba jakieś żarty..- powiedziała Grace. Próbowała wstać, ale nie dała rady. Spojrzała na dziecko trzymane na rękach wiedźmy.
http://photos.nasza-klasa.pl/21640910/153/other/std/9641c476b4.jpeg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz