sobota, 18 sierpnia 2012

Rozdział 45.

Grace w pokoju odsunęła łóżko. Wejście...znikło. Uklękła i zaczęła go szukać. W końcu znalazła pod odklejoną warstwą farby na ścianie kawałek kartki. Wyciągnęła go.
 "Wejście teraz zmieniło się,
teraz zapytasz siebie gdzie?
Piwnica  gdzieś się skrywa,
tak  czasami bywa."
-Och... Znowu zagadki...- wyszeptała zła Grace. Nagle usłyszała dzwonek telefonu. Złapała go leżącego na parapecie i odebrała.
-Tak?-powiedziała.
-Grace,to ja River. Możesz przyjść do nory?- spytał.
-Nie no,spoko.-
-To szybko.-
-Ok,ale...- chłopak się rozłączył. Dziewczyna szybko wybiegła na dwór i zmieniła się w wilka. Nagle w lesie coś ją wywaliło... to był Adam.Zmieniła się w człowieka.
-Adam?-spytała nie dowierzając, że to on.
-A kto?- odezwał się. Zmienił się, miał teraz blond włosy.
http://img121.imageshack.us/img121/5706/contra155316921.jpg
-Zmieniłeś  się, a teraz daj mi przejść.- powiedziała groźnie, po czym go popchnęła lekko.
-Nawet nie wiesz czego chcę, a już próbujesz uciec. Nie jesteś podobna do Cristine. I to mnie właśnie do ciebie ciągnie... Naprawdę, myślę, że ty i River do siebie nie pasujecie.-
-Teraz  będziesz mi mówił co mam robić? Bo ja chcę ci powiedzieć co masz zrobić, odczepić się ode mnie.-
-Proszę,  wysłuchaj mnie.- powiedział. Ona spojrzała na niego i przybliżyła się do niego.
-To mów, ja słucham.- wyszeptała.
-Nie pasujesz do niego. Ja wiem o wiele więcej, jestem wampirem. I codziennie, dzień i noc, 24 godziny na dobę, patrzyłem, obserwowałem cię. Pamiętam jak byłaś mała, ja w tedy pracowałem w cukierni. Zawsze brałaś ptysia i jabłko w karmelu,a gdy wychodziłaś myślałaś o tym, że kiedyś wyjdziesz za mąż. A tym mężem będę ja, pamiętasz? Powiedz, że pamiętasz.-
-Pamiętam...  Ale kiedyś byłam mała i głupia.-
-Proszę, Grace. Pocałuj mnie, a zniknę z twojego życia.-
-Adam... Gdy bym była normalna, umarła bym ze szczęścia mogąc cię pocałować, ale ja... nie jestem normalna. Musze iść.- powiedziała i gdy miała się odwrócić on szybko złapał ją za rękę.
-Jeden lekki pocałunek w usta, proszę.- powiedział. Ona szybko się odwróciła i dotknęła jego warg swoimi ustami. On położył rękę na jej plecach przyciskając ją do siebie. Dziewczyna lekko ułożyła dłonie na jego ramionach, po czym się cofnęła odklejając swoje usta od jego warg.
-Muszę iść.- wyszeptała i się odwróciła. Zrobiła kilka kroków i lekko zerknęła na samotnego chłopaka. Łza spłynęła po jej policzku, on o tym wiedział, ale nie zareagował. Sydney zmieniła się w wilka i pobiegła do nory. Tam stał już czarny wilk. Oboje stanęli jako ludzie. Dziewczyna podeszła do mężczyzny.
-Jutro wyjeżdżam.-powiedział nie patrząc jej w oczy.
-Wiem.-odpowiedziała.
-Będziesz  tęsknić?-
-N..nie wiem...- wyszeptała i szybko pobiegła za norę. Śniadanie i kebab z miasta wyszły znowu na świat.
-Sydney...- wyszeptał zaniepokojony chłopak. Chwycił za ramię schyloną dziewczynę.
-Wszystko w porządku, musiałam zjeść coś nie świeżego.- powiedziała i wyprostowała się. Przełknęła głośno ślinę i odwróciła się do chłopaka.
-Nie wyjeżdżaj, bo... co z nami?-spytała.
-Nie wiem.-
-Ty nic nie wiesz!- krzyknęła.
-Grace,uspokój się!-
-Jak mam się uspokoić, co?!Idź, biegnij piechotą do tej Australii, a mnie maj głęboko!-
-GRACE!-
-Wynoś się z mojego życia!- krzyknęła gdy już strumienie łez płynęła jej po policzkach. Walnęła go w pierś i zamieniła się w wilka. Uciekała, biegła biegła godzinami. Może i dniami? Gdy w końcu wylądowała w Kanadzie.

3 komentarze:

  1. WIELBIĘ WAS KURDĘ LUDZIE:D XD DZIĘKI ZA KOMENTY I, ŻE NASZ CZYTACIE! LOFFCIAM WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW<3;*

    OdpowiedzUsuń
  2. to przypadkiem nie byl sarkazm o_O

    Aktina

    OdpowiedzUsuń