niedziela, 5 sierpnia 2012

Rozdział 31.

Grace weszła do pokoju,a  tam siedział ADAM. Siedział na łóżku i tworzył coś z papieru. Schylona głowa, wygięte plecy, poza, która by do rzeźbiarza przemówiła. Ale nie dla Grace... Poszukiwała przygód,a nie.. Jakiś poz?
-Adam?Co ty tu robisz?- spytała zaskoczona Grace. W jedną milisekundę on stanął przed nią. Trzymał w ręce czerwoną serwetkę złożoną, w podobiznę róży. Trzymał ją przy ustach.
-Dla ciebie...- powiedział szeptem. Delikatnie wyszukał jej dłoni i włożył tam...różę?
-Dzięki...- szepnęła. Jego śliczne zielona oczy błysnęły.
-Mam pewien bilet...bilety dokładniej. -zaczął.
-Nie,dzięki.Nie mam ochoty nigdzie iść...- przerwała mu. On chwycił ją za jeden nadgarstek.
-Dobra...Nie będę tego kryć, wiem, że użyłaś na mnie zaklęcia. Niszcząc mój plan...Tak! JESTEM WAMPIREM! Ale... Jeżeli ty,nie pójdziesz ze mną tam. To lepiej, żebyś nie wiedziała co mogę zrobić z twoim ukochanym River'em!- Grace zaczęło serce walić jak opętane,a płuca pracowały na dodatkowych obrotach. On lekko przybliżył głowę do jej ucha.
-To jak?- spytał. Ona przestraszona nie mogła nic powiedzieć.
-Ale jak z tobą pójdę...Odczepisz się od nas?- spytała pytanie na pytanie.
-Tak,ale...Idziesz ze mną?-
-Dobrze...-odpowiedziała. On cofnął głowę od jej ucha po czym jego wargi przyległy do ust Grace. Ona próbowała się wyrwać, ale on trzymał jej nadgarstki, by nie uciekła. Zostawił na jej ustach metalowy posmak. Chwilę, po....Nie było nawet po nim śladu.
-Co ja zrobiłam...- szepnęła zrozpaczona. Szybko odciągnęła łóżko i weszła przez wejście do podziemi jej domu. Zamieniła się w wilka, przeskoczyła przepaść i stanęła jako człowiek. Motyl był na swoim miejscu. Nagle ujrzała Trzy kwadraty pod nim. Dotknęła jednego delikatnie,a on się przekręcił i ukazał literę "B"... Grace szybko kliknęła na kolejne dwa kwadraty i litery z nich utworzyły słowo "BYE".
-Bye?-spytała zaskoczona Grace. Motyl zniknął w ziemi, a ściana za nim odkryła korytarz. W środku korytarzu było pudełko...Pudełko ze szkła, a w środku papier... Grace lekko stała się wilkiem i zrobiła jeden delikatny krok. Szybko go cofnęła, bo ją poparzył.
*Gorąca podłoga?Hm...Jakoś sobie poradzimy!* pomyślała i się cofnęła.
*Może jutro?* zapytała samą siebie Grace.I zaczęła się wycofywać, aż do przepaści.Lekko ją przeskoczyła i szybko wyszła z "piwnicy"jako człowiek/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz