środa, 22 sierpnia 2012

Rozdział 55.

*Sydney, wiesz, że masz życie do kitu?* pomyślała Grace, gdy stanął przed nią Sape.
-Gotowa?- powiedział i jego długie białe kły pojawiły się.
*I co teraz?* pomyślała przerażona wilczyca.
*Mogę ci powiedzieć.* Sape dał o sobie znowu znać.
*Odwal się ode mnie.* pomyślała Sydney.
*Po twoim trupie* uśmiechnął się wampir. Wilczyca położyła się i zamknęła oczy czekając już tylko na ruch wampira.
*Będziesz tak leżeć?* odezwał się zdziwiony.
*A co innego mi zostało?* spytała.
* Uciekać? Krzyczeć?*
*To nie ma sensu.* odpowiedziała smutna Grace.
*Oh..  Nie denerwuj mnie.* powiedział w myślach zły Sape, co Grace zaczęła się kojarzyć z sępem.
*Zabij mnie i tyle.*
*Sama tego chciałaś.* nachylił się lekko nad gardłem wilka. Grace czuła już oddech Sępa (tak go teraz nazywa Grace), gdy zobaczyła przed sobą jakiegoś wilka i Sape nie przytomnego pod wilkiem.
http://www.mega-tapety.info/wallpapers/zwierzeta/wilki/wolves09.jpg
Grace  stała się człowiekiem. Usiadła na ziemi i zobaczyła, że wilk zaczyna się oddalać.
-Czekaj!- krzyknęła Sydney. Wilk posłusznie stanął i odwrócił się do Grace. Chwilę potem przed siedzącą dziewczyną stanęła ładna, blond włosa dziewczyna.
http://img195.imageshack.us/img195/4718/zdjciezr.jpg
-Kim  jesteś?- spytała Sydney.
-Raczej, kim ty jesteś?- odpowiedziała pytaniem obca osoba. Grace wstała i spojrzała się na dziewczynę.
-Jestem Grace Sydney Foster. - powiedziała dumnie Grace.
-A ja Kalina, ale mów mi Kala.- powiedziała Kalina.
-Czy ty też jesteś...?- spytała Grace.
-Tak. Chodź stąd, Sape zaraz się obudzi.-  powiedziała Kala, po czym zaczęła iść w stronę pobliskiego lasu. Grace szła za dziewczyną. Gdy weszły do lasu, Kala stanęła i odwróciła się do Grace.
-Mam 14 lat, a tu jest mój dom. A ty ile masz lat, i gdzie mieszkasz?- zaczęła prowadzić ankietę Kala.
-No... mam 17 lat i mieszkam w Minnesocie. Pomóż mi tam dotrzeć.- powiedziała Grace.
-Ok, ale... tam mieszka River...- wyszeptała smutna Kalina.
-Znasz River'a?- spytała zaskoczona Sydney.
-To mój brat, a... Xawery.. eh... zostawili mnie i ojca, gdy mama zmarła. A tata  wyjechał z nim i macochą do Australii...zostałam sama z watahą, a... alfa, nasza alfa Bridget  (bridżet) jest straszna!- zaczęła mówić Kalina, w końcu przytuliła się do Grace i zaczęła płakać.
-River... To mój chłopak.- powiedziała cicho Grace.
-O!- uśmiechnęła się Kalina i puściła Sydney- To fajnie.-
-Chodź, zaprowadź mnie do alfy.- powiedziała Grace. Sydney i Kala zaczęły iść na wschód.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz