sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział 29.

I tak w smutku ,przynajmniej dla Cristine ,mijały kolejne dni. Oczy miała podkrążone i zakrwawione - przez to że niemal nie spała i strasznie opuchnięte od płaczu. Wyraźnie straciła na wadzę i nic nie jadła. Ojciec robił najróżniejsze dania - te ulubione Cristine. Jednak ona siedziała z uprzejmości przy stole i nawet nie dotykając sztućcy wychodziła z jadalni.Cały czas patrzyła na wyświetlacz telefonu z nadzieją że Gunnar napisał albo zadzwonił kiedy na przykład była w toalecie. Mogłaby tak czekać nieskończoność ,jednak bez skutku. Tak mijały dni w końcu także tydzień. Coraz mniej się odzywała - zachowywała się jak duch. Nie jadła ,nie piła ,nie spała. Jedyne co czuła to ból i cierpienie. W końcu wzięła się za siebie.. To znaczy w pewnym stopniu. Postanowiła przejść do pokoju Igora ,bo widziała że wyraźnie posmutniał gdy się wyprowadziła.. Zapukała do drzwi i czekała na odpowiedź. Czekała i czekała lecz nie odzyskała odpowiedzi.
- Tato? - Zapytała i momentalnie weszła. Zastała go siedzącego na łóżku i patrzącego w podłogę.
- Prosiłem do środka?! - Wrzasnął zdenerwowany, a Cristine się cicho rozpłakała. Łzy nie ubłaganie płyneły po policzkach a potem kapiąc na podłogę i zostawiając mokry ślad.
- Przepraszam - Powiedziała zapłakana i odwróciła się do drzwi ,nacisnęła klamkę i wybiegła zostawiając uchylone drzwi.
Wtedy Igor zorientował się do kogo mówił. Zranił córkę. Momentalnie wstał i poszedł na górę. Otworzył drzwi do jej pokoju i zastał ją leżącą na brzuchu i machającą nogami jak dziecko. Głowę miała zakrytą rękoma i płakała...
- Criistinneee... - przeciągnął Igor i wszedł do pokoju zamykając drzwi.
- Wyjdź stąd! - Wybełkotała.
On jednak jej nie posłuchał. Podszedł i usiadł koło niej na sofie.
- Powiedziałam wyjdź!!! - Zaczęła wrzeszczeć jak opętana
Wtedy on ją podniósł i usadowił na sofie
- Dziecko spokojnie. - powiedział wyluzowany. Trzymał ją za ramiona
- Jak mam być spokojna.! - Zaczęła go bić ,jednak on siedział jakby go nawet nie dotknęła. Ta sama mina i poza. W końcu skończyła i schowała twarz w złożonych razem rękach. On przybliżył się do niej i obiło swym ramieniem. Potem długo rozmawiali i ona mu wszystko dokładnie opowiedziała..
- Wszystko się ułoży. - Powiedział. - To dopiero tydzień. Nie ma co się martwić. Ale jutro możemy zobaczyć co robi.. Zaklęciem ,pamiętasz?
- Tak ,dobrze. - Uśmiechnęła się jakimś cudem.

Potem usnęła w jego ramionach ,więc czuwał przy niej całą noc. A jemu znowu wrócił humor.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz