-Uu... Mężatka, jaka szkoda. - powiedział jeden nie zadowolony.
-Nie jestem mężatką, jakbyście nie wiedzieli.- odpowiedziała Grace patrząc na niższego chłopaka.
-A dziecko?-spytał czarnowłosy (wyższy). Kala patrzyła na niego maślanymi oczami.
-To już nie twoja sprawa.Odczepcie się.- powiedziała zła Sydney. Chciała się odwrócić,a gdy to zrobiła niższy chłopak chwycił ją za rękę. Ona szybko ją zabrała.
-Gdzie się señorita wybiera?- spytał. Ona odwróciła się ponownie.
-¿Qué te importa?- spytała Grace po hiszpańsku.
-No proszę,hiszpanka?- spytał czarnowłosy. Kala podeszła do niego, on się lekko uśmiechnął.
-Babka była hiszpanką i nauczyła mnie paru słów.- powiedziała Sydney i usiadła na pobliskiej ławce. On usiadł koło niej.
-Ja jestem Pollo (cz.Pojo),a señorita?- spytał Pollo.
-Sydney. Eh... muszę już iść, zaraz autobus. Żegnam, Kala chodź!- powiedziała Grace i wstała,złapała Kalinę za rękę i zaczęły iść na przystanek.
*Señorita...* ciągle słowa chłopaka chodziły jej po głowie.
-Ten czarny to Hache (cz. Acze),a dokładniej Hugo. Słodki,a... Pollo?- zaczęła Kala,gdy doszly na przystanek. Nagle przed nimi pojawiły się dwa motory,a na nich ... Pollo i Hache.
-Rozmawiacie o nas? Jakie to urocze.. Em... A czy señorita czegoś nie zapomniała?- spytał Pollo podając kilka dolarów.
-Skąd to masz? Oddaj!- powiedziała Grace próbując zabrać mu pieniądze, ale niestety nie oddawał.
-Jak pani umówi się ze mną na obiad.- postawił warunek. Nie zadowolona Grace patrzyła na niego.
-Nie. Oddawaj to.- powtórzyła i zabrała mu pieniądze.
-Jaka szkoda, żegnam.- dodała Kala i w tym czasie przyjechał autobus. Weszła do niego sama Grace i usiadła z Dragonem tak,by móc patrzeć na dwóch chłopaków. Jej oczy nie mogły się oderwać od Pollo. Ich wzroki się spotkały, on się uśmiechnął. Odpalił motor, gdy autobus ruszył. Jechał za autobusem. Dziewczyna szybko przesiadła się na koniec, odsłoniła szybę i patrzyła na jadącego chłopaka. Za nim jechał Hugo z Kalą,ale to nie zdziwiło dziewczyny,bo nadal obserwowała chłopaka.
*señorita* kolejna myśl przeszła przez głowę dziewczyny. Pollo nadal za nią jechał, patrzył na nią jak na bóstwo,ale... jej tak łatwo teraz nie oczaruję. Za dużo przeszła, chociaż...
"Jeszcze kiedyś się spotkamy,
obiecuję to miłości.
Kiedyś jeszcze się tak poczuję,
jak trzy metry nad niebem."