-River...- wyszeptała w końcu Sydney.
-Da?- powiedział River.
-A...Adam...- zaczęła.On szybko jej przerwał.
-On nic na nie zrobi...Grace...-
-Kochasz mnie?- spytała chowając oczy pod jasnymi blond włosami.
-I to bardzo...- wyszeptał i ją delikatnie pocałował.
-A ty mnie?-spytał po chwili.
-Da.- zaśmiała się Sydney i go pocałowała.
-No ja myślę...- wyszeptał i jego maślane usta zetknęły się z ustami smaku pomarańczy.
-A czy nie powinniśmy tej chwili... hm.... przełożyć... do po ślubie?-wyszeptał River patrząc w jasne oczy w małych światełkach księżyca.
-Może...- odpowiedziała Grace i spojrzała się na korony drzew zakrywające niebo.On otulił jej ramiona swoją ręką i oglądali nocne życie.
-Patrz... Sowa.- wyszeptała szczęśliwa Grace. Powoli zamknęła oczy i wtuliła się w pierś River'a. On objął ją drugą ręka w pasie i zamknął oczy. Piękne sny zagościły śpiącej parze.
-Gunnar!- krzyknęła Lucya w klubie. Stała sama w barze.
-Lucya...- jakiś obcy głos za nią teraz trzymał ją za ramię.Ona
odwróciła się odruchową i zauważyła...Adama.
-Co...Co ty tu robisz?- spytała przestraszona Cristine i zaczęła go walić w klatkę piersiową.
-A jakoś tak, pomyślałem, że wpadnę.- powiedział zachwycony i złapał ją za nadgarstki nie dając jej szansy na ucieczkę.
-Puść mnie!-krzyknęła przestraszona.
-Najpierw ty...Powiesz swojej siostrzyce, że, ma ostatnią szansę, albo River i...hmm... ty? Zginiecie. Jasne?- powiedział szeptem do jej wrażliwego ucha.
-A jeżeli nie to...to co?- powiedziała próbując nie okazywać strachu.
-Jeżeli nie powiesz to hm... nie zobaczysz już Grace?-
-Nie możesz nas tak szantażować, wezwę..policję!-
-I co im powiesz?" Jakiś wampir nas szantażuję!" da?- spytał..
-Eh... A co ze mną zamierzasz teraz zrobić?- spytała. Nagle Adam dostał od kogoś w twarz. To był Gunnar. Ona szybko się do niego przytuliła.
-Dziękuję.- wyszeptała.
-A ty, masz zaraz opuścić to miejsce!- powiedział ostro Gunnar. Adam uśmiechnął się złowieszczo i zniknął. Chłopak pocałował Lucye.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz