wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozdział 32.

Następnego dnia Grace od razu pobiegła do Cristine opowiedzieć o motylu i Adamie. Cristine aż zmroziło ,na samą myśl że Gunnar też może być wampirem . Potem obie chodziły po domu bez celu. Cristine poszła do kuchni i pomagała Igorowi w gotowaniu obiadu. Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Głośny i natarczywy.
- Idź otwórz, dobrze? - Spytał Igor.
- Jasne - Wymruczała Cristine lekko zdenerwowana monotonnym dźwiękiem.
Podeszła do drzwi i otworzyła szeroko. Nie zdążyła się zorientować kto to, a już on - Gunnar objął jej biodro i przyciągnął ją do siebie. Wtedy doszło do niej kim jest ,wyczuła jego perfumy i się odsunęła.
- Przepraszam - Powiedział cicho.
- Ja no wiesz.. Też przepraszam - i spuściła głowę. On chwycił ją za brodę i lekko uniósł.Zobaczył jej opuchnięte oczy. Objął ją mocno i podniósł. Była zdecydowanie lżejsza. Potem ją opuścił i spojrzał na nią z grymasem na twarzy.
- Takk.. - Zaczęła - Nic nie jadłam, nie piłam i płakałam całymi dniami. Dodatkowo wczoraj się rozchorowałam a spałam minimalnie.
On nic nie mówił patrzył na nią swymi pięknymi oczyma ,a w końcu ją ucałował.
- Wybacz mi  - powiedział skruszony.. Jednak odpowiedzi nie było. Głucha nieprzerwana cisza dla nich trwała wieki. Cristine odważyła się spojrzeć mu w oczy. Tam ujrzała łzy ,które ciągnęły się po policzku i kapały na kraciastą koszulę. Kiedy zobaczył że ona to widzi zakrył twarz rękoma. Chwyciła go delikatnie za ramię i przyciągnęła do siebie.Przyległ do niej ,objął ją w pasie ,a głowę położył na jej klatce piersiowej.
- Dobrze. - Zgodziła się . - Wybaczam.
On wtedy nadal łkając odsunął się lekko od niej i podarował jej pierścionek zrobiony z kamienia szlachetnego. Wziął jej rękę i założył wykonany przez niego pierścionek na jej serdeczny palec.
- Ametyst. - uśmiechnął się przez łzy. Ona otarła mu je brzegiem ręki i przytuliła.
- Przejdziemy się? - Zaproponowała słodko Cristine.
- Dobrze. - Powiedział rozpromieniony.
Szli w kierunku łąki trzymając się za ręce. Kiedy doszli tam Gunnar rozłożył swą kurtkę na trawie i oboje się na niej położyli. Potem ją łaskotał.
- Dość, dość! - Zaczęła krzyczeć nie przestając się śmiać
- Nie lubisz łaskotek? - Powiedział chichocząc.
Kiedy już skończył było ciemno. On założył kurtkę i poszli w stronę jej domu. Cristine miała gęsią skórkę ,a Gunnar to zauważył. Zdjął kurtkę i założył jej na ramiona ,a ona objęła go w pasie i przywarła do jego ramienia. Wtedy ujrzała blizny i nie głębokie nacięcia na jego opalonym ciele.
- Co to jest? A to? To ,to i to? - Mówiła to pokazując każdą bliznę i zadraśniecie na jego skórze..
- No bo ja ten.. - powiedział zakłopotany - Też tęskniłem. A to mnie uspokajało.
- Dlatego się ciąłeś?! Uh.. ty pacanie!  Ale Cię kocham! - Zaczęła go całować.
 - Dla ciebie. - pocałował ją - Też Cię kocham. Dlategoo.. Nie zdejmuj tego pierścienia ,proszę.
-  Pewnie!  - Uśmiechnęła się w pełni.
Wtedy wyjęła różdżkę i pomyślała zaklęcie by sprawdzić czy Gunnar jest wampirem. Nic się nie stało czyli nie jest wampirem
- Nie jestem. - Powiedział. - Nie musisz się martwić.
- To się cieszę. - Powiedziała rozradowana. - Wracajmy już.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz