piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 92.

Księżyc oświecił twarz kobiety. Zdezorientowana rozglądała się i pytała ciszę.
-Ktoś tu jest?Łotrze, wyjdź i się pokaż.- powiedziała. Niemądra, patrzyła w prawo i lewo, lecz omijała dół. Grace patrzyła na nią przerażona. Bezszelestnie przeszła kawałek, niestety plan nie wypalił, bo złamała gałązkę. Trzask był bardzo głośny przez ciszę. Oczy kobiety powędrowały prosto na wilczycę.
-Matko Boska! Henry! Wilka tu mamy! Strzelba! Strzelba, Henry strzelba!- krzyczała przerażona kobieta. W tym momencie Grace do niej podeszła. Parapet nie był zbyt wysoko, dlatego Grace z łatwością położyła na nim łapy, jedna z nich wylądowała na ręce kobiety. Umilkła, lekko się uśmiechnęła. Zabrała swoją dłoń i odeszła zamykając za sobą okno. Łapy wilczycy opadły na ziemię.
   Wędrowała po wsi, patrzyła na zgaszone światła i okna domków. To było dla niej, jakby była na wycieczce w galerii, oglądała pospolite obrazy, ale bardzo ciekawe. Przyśpieszyła kroków.
   Od otwartej przestrzeni dzieliło ją tylko 5 domków, musiała zrobić slalom. Przeskakiwała kwiaty, a gdy tak przeskakiwała jeden większy kwiat. Poczuła,że coś przeleciało jej nad grzbietem, czuła jak jakaś kula odrywa jej trochę futra. Ktoś na nią polował. Kolejne kule przelatywały nad nią lub pod nią. Jej łapy rzadko kiedy dotykały ziemi, po prostu latała w powietrzu. Strasznie przerażona wilczyca, poczuła jak srebna kula przemyka przed jej nosem.
   Bieg nie kończył się, strzały nadal było słychać. Lecz ona biegła w ciemności, na otwartej przestrzeni, na razie czuła się wolna. Pokazała sama sobie kły i szarpnęła klatkę dogryzając się do krwi. Gdy poczuła swoją krew zobaczyła przed sobą chłopczyka. Małego, pięcioletniego chłopca, ubrany był z starą koszulę,trzewiki i krótkie spodenki. Podszedł do niej, wilczyca stała nieruchomo.
   Chłopiec ją głaskał, blada twarz patrzyła na wilka z uśmiechem.
-Wilczku...chodź.-wyszeptał jakiś głos. To nie był chłopiec, choć...tego Grace nie była pewna. Dziecko szarpnęło wilczka, która zaczął biec. Chłopiec zmienił się w... kruka. Wilczyca biegła tuż za nim, wiatr wiał prosto w pysk wilkołaka. Usłyszała wycie.
-Nie daleko...idź sama.- odezwał się ten sam głos. Kruk zmienił się w proch, zostawiając wilka samego z ciemnością.
    Grace miała tylko zwidy, poczuła jak upada. Nie mogła tego powstrzymać, powieki się zamknęły. Obudziła się dopiero rano, w klatce... Wokół niej panowała ciemność, była na dworze, bo czuła wiatr. Nic nie było obok niej, ale to było dziwne,żeby było ciemno rano, lub...była jeszcze noc.
    Wyła, jej głos rozpraszał się. Zmieniła postać i stała się swoją ludzką Grace. Zobaczyła zamek w klatce, rozszyfrowała go i otworzyła.
-Jakie to ludzie, głupie mogą być.- wyszeptała. Miała szyderczy uśmiech na twarzy. Był ranek, około 6:00, a jak to w grudniu, było ciemno. Dziewczyna usłyszała krzyki, rozejrzała się i zaczęła biec. Otwarta przestrzeń znów ją ogarnęła.
     Wilczyca gnała, łapy odkrywały kamienie i je omijały kiedy mogły. Biegła, by dotrzeć do celu.

7 komentarzy:

  1. Ona by wpierw usłyszała strzał, a potem by zobaczyła. Taki słuch ma wilk :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem, ale to też mogła być strzała z łuku xD z resztą, trudno. Wilk- to nie wilkołak xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podczas przemiany zmienia się ich percepcja widzenia i słuchu. Przynajmniej mają tak moje wilki. Widząc, słyszą jak normalne zwierzęta. Słuch im się wyostrza, jak i węch.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Moje wilki były wzorowane na pewnej książce i reakcjach wilków. Kiedy się przemieniasz automatycznie stajesz się tym w kogo się zamieniłeś. Wystarczy poczytać o tym w książkach lub zobaczyć na filmach. Zmysły się wyostrzają, kiedy dokonuje się przemiana. Tak jest wszędzie i u niej też powinno być. Skoro jest wilkołakiem :3

      Usuń
    2. Nie powinno. :) Ale czy pierwsze książki o wilkołakach był takie same, bo wiesz, prawdziwe wilkołaki to nie są wilki.:3

      Usuń
    3. Prawdziwe wilkołaki, te pierwsze, jak się przemieniały nie panowały nad sobą. Zmieniały się w bestie, które tylko atakowały i zabijały. Trzeba było uważać na takiego. I przykro mi to stwierdzić, po przemianie także im się wyostrzały zmysły, no i przy okazji rozum uciekał :). Ty tutaj,jak i w dalszych historiach o wilkołaku, daliście wilkołakowi rozum i całkowitą przemianę w wilka. Jednak to nie zmienia faktu, że zmysły się wyostrzają :). Tylko człowiek nie słyszy strzał (wiem że to był pistolet i to tani), jak jest wystraszony. Człowiek też wpierw usłyszy strzał, potem zobaczy kule. W filmach na ogół widzi te kule w swoim ciele, skąd pięknie spływa krew :D

      Usuń