piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 71.

-Idę do pokoju.- wyszeptała Grace.
-Ok.-odpowiedział Gunnar. Dziewczyna wstała i wyszła z kuchni. Wchodziła po schodach. Otworzyła drzwi do swojego pokoju i poczuła dziwny zapach. Było w nim dość duszno. Dawno jej w nim nie było.
 - Mało się zmieniło...-wyszeptała i weszła. Położyła na łóżku Dragona,a sama sięgnęła po telefon. Był naładowany, jeszcze...*Napiszę do Rivera.* pomyślała.
*Hej River.* sms wysłany. Grace chwilę poczekała.
*Hej słonko ;* *
*Co robisz?*
*Szukam Xawerego.*
*Gdzie?*
*W lesie?*
*Pff...Mógłbyś odwiedzić swojego syna,a nie łazisz w lesie. Może Xawery się wyprowadził,albo nie żyję.*
*Grace! To mój kumpel. Myślisz,że teraz o nim zapomnę i będę udawał super przyjaciela Gunnara?*
*Wiem,że się z nim zżyłeś,ale proszę cię. Masz syna! Musisz się teraz nim zająć.*
*Ty też masz syna. Nakarmiłaś go?*
*Nie. Teraz śpi, potem go nakarmię gdy się obudzi i nie zmieniaj tematu!*
*Nie mam ochoty pisać o tym.*
*A i poznałam twoją rodzinę. Chyba..już prawie nic nie pamiętam, ale wiem,że nazywa się Kala.Kalina.*
*Ta...kojarzę.*
*Czuję jego obecność... potem napiszę pa.*
*Pa... ... ... *  Grace spojrzała na Dragona.
-Widzisz jakiego masz ojca?- powiedziała matka. Dragon spał.
-Idę. Nie ruszaj się.-zaśmiała się lekko blondynka. Wzięła telefon i wyszła z domu. Była w ogrodzie. Zobaczyła,że ktoś do niej dzwoni.
-Grace?-
-Adam?-spytała zaskoczona.
-Nie, potwór. Oczywiście,że Adam!-
-Nie mogę z tobą gadać.Pa pa.- rozłączyła się i nagle przed nią stanął Adam.
-ADAM!-krzyknęła. Próbowała go ominąć. Zmienił się, miał dłuższe blond włosy. Przypominał jednego chłopaka z One Direction. Nie pozwolił jej przejść.
-Adam,naprawdę. Nie mogę  z tobą gadać,bo wiedź...- zaczęła Grace,lecz Adam jej przerwał.
-Wiem. No,ale muszę z tobą pogadać.-powiedział.
-Naprawdę chciał bym,żebyś ze mną była.- dodał.
-Oh... Adam. Ja kocham Rivera i nigdy nie przestanę. Możemy zostać tylko i wyłącznie przyjaciółmi. -powiedziała Grace. To chyba go zamurowało.
-Proszę. Zagram ci coś.- powiedział w końcu.
-Nie.-
-Proszę. Tylko to.-prosił chłopak.
-A masz gitarę?- spytała. Szybko (prędkość wampira) pobiegł po nią i w sekundę wrócił z czarną gitarą akustyczną.
-Jaki język?-spytała.
-A jakim mówimy?- odpowiedział pytaniem.
-Śpiewaj.- powiedziała przez śmiech blondynka.
- Ciągniesz mnie dziewczyno,
 słowa mi się plączą na twój widok. 
Ah... niestety okropna prawda jest,
że nie kochasz mnie.

Widzę cię co dzień,dzień,dzień.
I dobrze wiem,że kocham cię,cię,cię.
Nie zmienię żadnej decyzji,nigdy,nigdy.
Ooo ooo ooo....

Daj buziaka ma kochana,
bo miłość trwa od pierwszego wejrzenia.
Chcę tylko buziaka kochana,
czy to tak dużo?

 

Widzę cię co dzień,dzień,dzień.
I dobrze wiem,że kocham cię,cię,cię.
Nie zmienię żadnej decyzji,nigdy,nigdy.
Ooo ooo ooo....

Wiem,że szalonym jestem,
prosząc cię o buziaka kochana.
Zrozum, że bez ciebie,
płaczę co dnia.- koniec piosenki.
-Już?Koniec?To super,pa.- powiedziała. On stał,pozwolił jej odejść. Ona szczęśliwa z tego powodu zmieniła się w wilka. Miała wielką ochotę teraz przytulić Adama, powiedzieć,że się bała i co się jej przytrafiło. Nie mogła. Chciała też go zabić,bo to dokładniej wszystko jego wina. Nie mogła nic zrobić  więc pobiegła do lasu. Szukała Rivera,szybko go znalazła przy norze, a koło niego stał Xawery. Wróciła do ludzkiej postaci.Podbiegła do Rivera i dała mu buziaka w policzek.
-Widzę,że go znalazłeś.- szepnęła mu do ucha.
-Tak. -odpowiedział dumny z siebie chłopak.
-Witaj Grace.- powiedział Xawery. Grace podeszła do niego kroczek.
-Hej.- odpowiedziała z uśmiechem. Przytuliła go lekko i puściła.
-Dawno cię nie widziałam.- powiedziała.
-Taa... błąkałem się po lesie. Nie po naszym, ale tydzień temu wróciłem i chcę byś coś przekazała Cristine.- powiedział.
-Co takiego?-spytała. On wziął jej rękę i położył na niej srebny naszyjnik. Wilk.
-Piękne..-dodała patrząc na naszyjnik.
-Sydney, chodźmy do niej.- odezwał się River.
-Ok.- powiedziała Grace i spojrzała się na swojego chłopaka.On podał rękę Xaweremu i objął Sydney w talii. Pocałował ją. Zaczęli  iść w stronę domu,a kiedy doszli Grace poczuła zapach Adama. Słaby,ale dało się go wyczuć.
-Adam tu był?-spytał zaskoczony River.
-Tak,ale proszę nie rozmawiajmy o tym.- powiedziała Grace. On szybko się do niej odkręcił i pocałował.
-Kocham cię.-szepnął.
-Ja ciebie też.- powiedziała Grace i się uśmiechnęła. Weszli w końcu do domu i poszli do pokoju Grace do Dragona. On jeszcze spał.
*Śpioch.* pomyślała dziewczyna.

1 komentarz:

  1. Nawet niech nie zbliżają się do Cristine! Ja bym im nogi porywała :3

    OdpowiedzUsuń