Dotarli do domu. Sydney poszła do sypialni, a Lucya do kuchni zrobić sobie herbatę. Dwie łyżeczki cukru.
*Hmm.. Ona tworzy piosenki, to ja też chce!* pomyślała Grace.
*Słyszałam to.* zaśmiała się Cristine. Grace szybko chwyciła różdżkę, po czym ona zabłysła.
*Puste myśli... Tworzy, ochronę myśli.* powiedziała Grace.
Kiedy poezji poddaję się,
staję u twych bram.
Czekam, aż otworzy ci się serce,
na mój widok.
Martwo stoję na chmurach tych,
odsłaniają mi się twoje ręce,
co krzyczą do mnie "Przyjdź!"
*Może być... Mogło być lepsze, ale cóż. Muszę się uczyć od Lucyi.* pomyślała Grace. W tym momencie zadzwoniła komórka. Szara komórka, Nokia. Sydney przystawiła do ucha.
-Tak?-powiedziała.
-Hej Grace, to ja River...-
-River?- przerwała mu.
-Tak. Możesz przyjść do nory. Musimy pogadać.- Grace się zmartwiła zdaniem "Musimy pogadać."
-Ok, zaraz będę.- powiedziała i odłożyła komórkę. Wyszła z pokoju nie zamykając za sobą drzwi.
-Idę do lasu, zaraz wrócę!- krzyknęła i szybko wybiegła.
*Tylko masz wrócić.* pomyślała Lucya.
*Czar prysł?* powiedziała już w ciele wilczycy Grace.
*Tak.*
*Nie zabrałam różdżki...*
*Co?!*
*Tak wiem Cristine, oszczędź sobie.*
*Wiesz, że to nie bezpieczne! Zwłaszcza, gdy idziesz do nory...*
*Tak idę i zaraz cała wrócę.Pa* skończyła rozmowę Grace.
Trzymają mnie duchy te,
co wiedzą o mnie dość.
By stawić czoła złu,
nie stracę nadziei swej.
*Co raz lepiej mi to wychodzi.* pomyślała.
*No raczej.* odezwała się Lucya.
*Dzięki...chyba. Pa!* ponownie spróbowała zakończyć rozmowę Grace.
Sydney stanęła, już była przy norze z której wyłonił się czarny wilk Ona szybko podbiegła i się przytuliła. Głośne bicie serca zagłuszało szum wiatru.
*Dobrze, że jesteś.* pomyślał. Ona podniosła głowę i spojrzała się w jego żółte oczy.
*Zmieniasz się...* pomyślała Grace.
*Właśnie o to chodzi... Brązowe oczy, to tylko szkiełka.* pomyślał nie pewnie.
*Po co?*
*By mnie nikt nie rozpoznał, zwłaszcza myśliwi...*
*Ja i tak cię poznałam.* pomyślała i lekko się uśmiechnęła. Oboje stali się ludźmi w tym samym czasie.
-Ile masz lat?- spytał. I tu Grace stała jak zaczarowana, jak martwa...
Zaskoczone dłonie,
stoją jak niby nic.
Usta mówią kłamstwo,
ile tylko w nich sił.
-Siedemnaście.... Przecież wiesz.- odpowiedziała.
-Wiem, ale od ciebie tego nie słyszałem.- powiedział i się do niej przybliżył.
-Bo... Ja!- zaczęła, ale on szybko ją pocałował. Jego pocałunek zaczął się co raz to bardziej dłużyć. Grace to nie przeszkadzało, bo nie chciała by ten moment prysł tak ja czar. Ale w końcu jego wargi się oddaliły.
-Kocham cię... I nie ważne ile masz lat.- powiedział. Po czym ona się przybliżyła.
-Masz jakiś dowód jak bardzo mnie kochasz?- spytała radosnym cichym głosem.
-Mam...- powiedział. Lekko się uśmiechnął i jego wargi znów stykały się z jej ustami. Ona splątała sobie ręce na jego szyi. Tym razem jej wargi się odkleiły.
-Ja ciebie jeszcze bardziej.- powiedziała Grace.
-Oj nie sądzę.- wyszeptał River. Ich usta znowu wymieniły się smakiem. Maślane usta w zamian za posmak karmelu. Ta chwila ciągle się dłużyła... On szybko ją podniósł. Ona na chwilkę się uśmiechnęła nie odrywając swoich ust. Stali się wilkami.
*Popsuta chwila..* pomyślała smutna Grace.
*Ta chwila zaraz wróci, nie zamknąłem drzwi.* zaśmiał się w myślach River. Weszli do nory, on przed nią, ale co i raz wyprzedzała go. Weszli do tego miejsca, gdzie przespała się Lucya. Ona usiadła na tym wzniesieniu,a on obok niej, trochę w dolę, więc wydawało się, że jest od niego wyższa.
*Musimy czekać na Xawerego.* pomyślał River.
*Po co?* spytała zdziwiona.
*Chcę się przyznać, że jesteśmy razem.*
*Ale... Ja już muszę iść.* pomyślała zaniepokojona.
*Eh... To chodź cię odprowadzę..* i szybko wyszli z nory. Stali się ludźmi. On ją pocałował tak delikatnie jak tylko mógł. Po czym zaczęli iść koło siebie szukając dłońmi drugiej ręki. W końcu oboje ją znaleźli .Uśmiechnęli się delikatnie. Szybko minęła ta chwila, bo Grace już weszła do domu. Szybko podleciała do okna na górze i zauważyła czarnego wilka patrzącego się na nią.
*Kocham cię* pomyślał River.
*Ja ciebie też...* pomyślała i czarny wilk zniknął. Ona poszła do sypialni i od razu zasnęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz