- Mogę Ci to wyjaśnić? - Powiedziała Lucya
- Mów .. - Powiedziała zainteresowana Grace
- Mój tata to słyszał więc mnie poprze, nie okłamałabym cię. A więc .. - I zaczęła się zastanawiać. - Widziałaś tą norę?
- Tak i co z tym wspólnego? - Zapytała niewzruszona Grace
- No to tak.. Rano poszłam do lasu. O tym wiesz, i szłam bez celu. Po prostu chciałam się przejść . Znalazłam tą norę i tam weszłam. Zasnęłam. Obudził mnie Xawery. I po prostu zaczął się do mnie przystawiać.! River był w korytarzu i się ze wszystkiego śmiał. Xawery przeholował. Wiesz co ? W tym wieku nie chciałabym zostać matką ,a Xawery zamierzał mnie nią sprawić. Nie wyobrażalnie głupie. Kiedy już od niego uciekłam River nie chciał mnie wypuścić. Oberwał. Należało mu się. A potem mnie gonili. Resztę widziałaś. - i uroniła łzę.
- Matką?! W tym wieku?! - Powiedziała przerażona. Objęła siostrę. - Może pójdziemy dziś do lasu się przejść ? Dotlenisz się. A z twoją nogą bardzo dobrze. - Uśmiechnęła się Sydney.
- Dobrze.. I poszła do ojca.
Sydney w tym momencie zadzwoniła do Rivera i umówiła się z nim i Xawerym na spacer po lesie ,o zachodzie słońca ,przy norze. Uprzedziła że będzie Lucya.
- Tato.. Naucz mnie jakichś zaklęć obrony.
- Może.. Jest takie jedno. Kto cię dotknie jest paraliżowany. Ok?
- A przez jaki czas działa?
- Mmmm.. Mówiłem ci zaklęcie 'stop' ale jak zapomnisz to po prostu powiedz 'Finito' - Uśmiechnął się. -Ale pamiętaj pomyśl co kończysz. A wystarczy nakłuć się nożem. Tym co ci zrobiłem i kilka kropel położyć na różdżkę. A potem pomyśleć o paraliżu.
- Okey.. Wiesz dziś idę z Sydney do lasu i.. Po prostu chciałam się upewnić.
- Dobrze córciu - I zaczął 'czochrać' ją po grzywce.
- Tato nie tykaj grzywki! - I zaczęła się śmiać.
O godzinie 17. 45 wyszły z domu i szły w kierunku lasu. Trzymając się za ramie i obie pogwizdując.
- Gdzie dokładnie idziemy? - Zapytała rozradowana Cristine
- Koło nory. Pokażesz mi wnętrze. Przecież jest twoja. - Powiedziała uśmiechnięta Grace.
- No dobra..
Kiedy doszły i weszły do nory (jako wilki) Grace odebrała sygnał od Rivera że czekają na zewnątrz.
Grace wyszła pierwsza ,a od razu za nią Lucya (zmieniona w człowieka) Uniosła spojrzenie i skamieniała.
Skuliła się i ze strachu zapomniała zaklęcia. Zaczęła się trząść , bo powróciły niedawno zagojone wspomnienia.
River patrzył na nią jak na wroga , Xawery patrzył jak na ofiarę. Nagle oprzytomniała.
- Ty o tym wiedziałaś?! - Powiedziała kładąc nacisk na każdą literę.
- Oni chcieli wyjaśnić. - Powiedziała niewinnie.
- Choć na moment. - Powiedziała dyrygując. Chciała odstawić takie przedstawienie żeby zwiali. Umiała takie coś..
- Co wyjaśnić?! Tu nie ma nic do wyjaśniania! Okazali się innymi osobami! I to w dodatku.. Sama przecież wiesz! - Powiedziała na osobności z Grace ,podnosząc głos by usłyszeli. i mrugając do siostry na znak że to kontrolowane.
- Oni nie chcieli!
- To niech mi to powiedzą.! - Wtrąciła Cristine.
Wtedy podeszli nie zauważalnie.
- Czy mogę? - Zapytał nie winnie Xawery, jego oczy błyszczały. Żeby zwrócić na siebi uwagę chwycił Cristine za ramie.
- NIE DOTYKAJ MNIE SŁYSZYSZ! - powiedziała ostro.
*Ahh .. Nie źle się zaczyna * pomyślała Grace
- Słuchaj.. Wybaczyć mogę- Powiedziała Lucya , Xaweremu zaświeciły się oczy.- Ale zniknij z mojego życia.
- Cristine! - Powiedział poddenerwowany. - Nie rób tego.!
- A zakład że zrobię? Na prawdę tak będzie dla mnie lepiej..
- Dla ciebie..
- MASZ COŚ JESZCZE DO POWIEDZENIA! - Krzyknęła Lucya
- Tak. Kocham Cię.
- No cóż.! - Powiedziała radośnie Grace rozładowując napiętą sytuację. - Jutro mam urodziny ! czujcie się zaproszeni. Igor organizuje to w pensjonacie Błażeja. Tam gdzie się poznaliśmy.
- Niestety - wtrąciła Cristine i poszła wolnym krokiem w kierunku domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz