Grace weszła do sypialni Igora i Cristine.
-I jak tam?- spytała Lucya trzymając kota na rękach.
-Nie śpicie?- spytała.
-Nie.-
-A dobrze... Fajnie było. I tak, są dobrymi wilkami. Przynajmniej tak mi powiedzieli.- Grace spojrzała się na leżącą na stoliku książkę. Podeszła do stołu i wzięła książkę.
-Mity i Mitologia...- powiedziała szeptem.
-Tak, a co?- spytała Lucya.
-Nic...- powiedziała. Usiadła koło Cristine i otworzyła spis treści.
-Czego szukasz?- spytała ciekawa Lucya.
-Wiadomości o wilkołakach... Dużo jest mitów, ale ... Jest! Strona 215.- Szybkie palce Grace od razu znalazła tą stronę.
- A co cię to, aż tak zaciekawiło?- spytała Lucya.
-Jakoś tak. Aha! Wiedziałam! Wampiry... Och... Jak to ohydnie brzmi. I dobrze, że ich pokonamy!- powiedziała Grace. Szeroki, szyderczy uśmiech pojawił się na jej twarzy.
-Grace... My mamy to zakończyć,a..-
-A no właśnie! My wygramy! Wilki! Wilki!Tylko my jesteśmy tacy straszni!- krzyczała Grace. Lucya wyrwała jej z rąk książkę i rzuciła o ścianę.
-Nie czytasz już tego!- krzyknęła. Sydney upadla na ziemię, trząski. Strasznie się trzęsła i zamieniła w wilczycę.
-Tato!- krzyknęła Lucya, po czym zamieniła się w wilka. Grace zaczęła warczeć.Cristine
pokazała kły. Grace na nią skoczyła.
-Grace!- krzyknął wściekły Igor. Złapał Sydney za ogon, po czym odsunął od Lucyi i złapał za psyk.
-Spokój! Samokontrola!- krzyczał. Cristine leżała jako człowiek ciężko dysząc. Patrzyła się na ojca i Grace.
-Tato..- wyszeptała.
-Ona nie chciała tego za pewne. Ale znasz ją. Jako wilk... Panuję nad nią instynkt, a coś musiało ją zdenerwować.- powiedział. Straszny pisk. Wilczyca leżała i jedyny dźwięk to wysoki pisk wilka. Grace się poddała i zamieniła w człowieka. Leżała z zamkniętymi oczami. Żywa, martwa?
-Ona...żyję?- spytała Lucya.
-Powinna.- odpowiedział Igor i wyszedł z pokoju.
-Wiem o czym myślisz.- powiedziała Lucya i usiadła na kolanach koło Grace.
-Wybaczam ci...- powiedziała szeptem i dotknęła delikatnie włosów Grace. Wyczuła zapach lasu, świerku. Dwóch wilków... Trawy...
-Jeszcze pachniesz lasem. I moim Xawerym. Heh... Dużo rzeczy musisz się jeszcze nauczyć... Mam pomysł!- powiedziała. Wzięła różdżkę i poszła do łazienki. Odkręciła wodę, wypowiedziała zaklęcie i zaczęła formować jej wielkości rzeźbę. Przedstawiała ona dwa wilki. Jeden szykował się do skoku, a drugi się z tego śmiał. Taka figurka fantazji...
-Na pewno się się spodoba.- zakręciła kran i zaniosła do ogrody tą rzeźbę.
- Grace... - powiedziała szeptem.
-Co ja?- spytał jakiś głos. Lucya szybko się odwróciła i zobaczyła Grace w oknie.
-Ale mnie przestraszyłaś!- powiedziała.
-To dla mnie?- spytała.
-A dla kogo innego? Dla taty? Też może być,ale... To dla ciebie!-
-Dziękuję...I... Przepraszam.- zasmuciła się.
-Nic nie szkodzi!- Grace lekko się uśmiechnęła.
-Tak myślę... Że... Pójdę zaraz do lasu.-
-Po co?- Lucya zasmuciła się i zarazem zdenerwowała.
-Musze odpocząć.-
-Nie mogę ci zabronić.- Grace szeroko się uśmiechnęła i zamiast Grace przy oknie była szara wilczyca.
-Przez okno?!- krzyknęła Lucya. Sydney szybko ze skoczyła i pobiegła w głąb lasu. Lucya poszła iść spać, była naprawdę tym zmęczona.
Grace biegła ile sił w nogach, gdy nagle uderzyła o czarnego wilka. Na początku zawarczał na nią, ale gdy się skapnął, że to ona liznął ją w czoło. Grace przytuliła się do niego.Słyszała bicie jego serca.Stali się ludźmi.
-Co tu robisz o około... Czwartej nad ranem?- spytał.
-A ty?-
-Heh... Sydney...Czy może...Ty no i...ja...ten...- nie skończył mówić, a ona w cielę wilka była prawie pod domem.*Och! Jaka ja jestem głupia* pomyślała. Wróciła do domu i od razu poszła spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz