- O nie! Po to wyjeżdżałam ,żeby tam nie chodzić. Tato, nie! - Lamentowała Cristine.
- Za późno - Powiedział ze swym chamskim uśmieszkiem. - Już jesteś zapisana do najlepszej klasy. - Dodał Igor.
- No ale.. - Zaczęła Cristine.
- Nie ma ale. Jutro zawiezie Cię Gunnar, kończysz o 14.30 lekcje. Już kupiłem podręczniki. Zaraz zaniosę je do twojego pokoju.
I tak Cristine przesiedziała cały dzień na podłodze - Wśród książek ,zeszytów i masy długopisów. Wieczorem wpakowała wszystkie potrzebne rzeczy do czarno-złotej torby na ramię i szybko poszła spać. Gdyby nie Gunnar ,na pewno pierwszego dnia w nowej szkole miałaby spóźnienie. Wstała, szybko się ogarnęła i wybiegła z domu. Śniadanie jadła w samochodzie zostawiając mnóstwo okruszków na tapicerce. Ostateczne poprawki zostały wykonane przy lusterku samochodowym. Tusz, puder. Wszystko co w kosmetyczce - żartował Gunnar. Cristine jednak nie było do śmiechu. Bo to nie on idzie do nowej klasy. Już dawno zaczął się rok szkolny. Wejdzie do klasy i będzie jedynym wyjątkiem? Wszyscy będą w nią wgapiać szeroko otwarte oczy? A może nie zwrócą uwagi. Potraktują ją jakby była z nimi w klasie od zawsze. Nie ,druga opcja w ogóle nie jest brana pod uwagę. Na pewno nie potraktują tak nieletniej z brzuszkiem, choć był mało widoczny. Dobrze ,że założyła luźną jedwabną bluzkę. Do tego jeansy i kozaki - oficerki. Uśmiechnęła się lekko. Wtem samochód się zatrzymał.
- O mój Jezu. Matulo przenajświętsza. To nie może być tutaj. Pomyliłeś drogi. To chyba jakaś fabryka. - Mówiła Cris, nie do końca pewna czy się nie myli.
- Patrz, nie pomyliłem się. - Gunnar wskazał tabliczkę "Liceum Ogólnokształcące 12 - Minnesota "
- No to czas na mnie. - Powiedziała Cris, przeciągając każdą sylabę, by dłużej mogła siedzieć w pojeździe.
- Tylko mi tam nikogo nie podrywaj - Gunnar mówił tonem jakiego zazwyczaj używa Igor.
- Haha, postaram się. - Wzięła torbę i na wychodnym pocałowała Gunnara.
Weszła do ogromnego budynku. W środku też wyglądał jak fabryka. Pełno drzwi. Mało okien. O, jakaś pani stoi. Może to sprzątaczka?
- Przepraszam ,gdzie jest sala 317? - Zapytała Cristine podchodząc do kobiety. - Jestem nowa i..
- Trzecie piętro. Tam są schody. Czwarte drzwi po lewej. - Powiedziała niezmiennym ponurem głosem.
- Dzięk...
- Nie ma za co. Do widzenia.
Strasznie miła kobieta. - Myślała Cris. Już miała chwycić się poręczy przy schodach kiedy ktoś chwycił ją za ramię. Odwróciła się gwałtownie.
- Cześć! Jesteś tu nowa? Nie przejmuj się Genią. To sprzątaczka, ponura od zawsze. Pracuje to od kiedy szkoła została wybudowana! O Bożena, lepiej z nią nie gadać bo jeszcze Cie zarazi nienawiścią do świata. Jestem Jonna Kingdi, a ty? Do jakiej sali idziesz? - Mówiła lekko zarumieniona dziewczyna. Zdjęła zaparowane okulary i wytarła je w rękaw płaszcza.
- Uh, jestem Cristine. Tak, niedawno się tu wprowadziłam. Idę do sali 317. To podobno jakaś klasa wyprofilowana - Zdołała się uśmiechnąć. Była zszokowana. Nigdy nie spotkała tak gadatliwej dziewczyny.
- 317? Nie wierzę! Jesteś ze mną w klasie? No fajnie, usiądziesz ze mną? My mamy ławki cztero-osobowe.
I tak już się spóźniłyśmy.
- Bardzo chętnie. A ja leciałam na łeb na szyję żeby się nie spóźnić. Koło kogo jeszcze będę siedzieć? -
- Usprawiedliwię cię. Nie słyszałaś dzwonka bo cię zagadałam. Zresztą zaczynamy lekcją wychowawczą. Pani Mount jest bardzo miłą kobietą. Usiądziemy na tyłach. Jesteś bardzo ładna ,a tam siedzą fajni chłopacy.-Uśmiechnęła się.
- Ale ja jestem w związku. - Cristine chwyciła bluzkę i opięła ją na brzuchu. Teraz było widać że jest ciężarna. - Oczywiście mogę tam usiąść.
- O Jezuniu! Jesteś w ciąży?! - Jonna podniosła głos.
- Tak. Cicho już. - Zasłoniła twarz nowej koleżanki. - Specjalnie założyłam taką bluzkę, i mam nadzieje że nikomu nie powiesz!
- Jasne, jasne - Jonna szeroko się uśmiechnęła.
Szły po schodach. Cristine sprawiało to trudność. Szybko się męczyła ,a w płaszczu było jej za ciepło. Przystanęła na moment ,zdjęła ciuch i przewiesiła przez ramię. Kiedy weszły na trzecie piętro Cris zaczęła się trząść.
- Trema? - Zapytała Jonna.
- Trochę. - Westchnęła głośno. - Ładni są chociaż? - Chciała zmienić temat.
- No! I to jak! - Jonna łyknęła przynętę. - Ale ja nie mam szans. - Nagle posmutniała.
- Ej, coś się wymyśli ! - Wspierała ją Cris.
Zatrzymały się przed salą numer 317. Jonna spojrzała na zegarek.
- Tylko pięć minut spóźnienia. - Zapukała w drzwi i nie czekając na odpowiedź weszła. - Dzień dobry. - Nagle stała się spokojna. - Przepraszam za spóźnienie. To jest Cristine... Cristine - Spojrzała na przyjaciółkę, która za nią stała.
- Jestem Cristine Lucya Flyheart. - Wyrecytowała swe imiona i nazwisko. Bardzo kusiło ją by powiedzieć że jest z rodu wilczycy i tak dalej. Powstrzymała się tylko dlatego ,że Jonna dalej ciągnęła swoje opowiadanie.
- Tak, Cristine to ta nowa dziewczyna. Przeze mnie się spóźniła. Zagadałam ją ale po drodze trochę jej powiedziałam o naszej klasie.
- Dobrze ,usiądźcie. Cristine ,witaj w klasie 3D. - Uśmiechnęła się nauczycielka.
Jonna wzięła Cristine za rękę i poszła w kierunku ostatniej ławki ,gdzie czekały dwa puste miejsca. Cristine usiadła przy jakimś chłopaku. Wyjęła długopis i dzienniczek. Zaraz potem białą kartkę rozmiaru A5 i zaczęła rysować wilka. Odwróciła się na moment w kierunku Jonny ,siedzącej po jej lewej stronie. Kiedy znowu spojrzała na kartkę leżał na niej mały zwinięty papierek. Otworzyła go ostrożnie ,by nie podrzeć. Pisało na niej :
Bardzo ładnie rysujesz. Jestem Keil. (Ten obok xd)
Ale imię - zaśmiała się w duchu. Spojrzała na chłopaka. Nie patrzył w jej kierunku ale mimo woli się uśmiechnęła.
Czemu ona poszła do szkoły? I jak można się zwierzać pierwszo napotkanej osobie o ciąży XD
OdpowiedzUsuńEh.. xD Poszła bo Igor miał taką zachciankę. Po za tym jest nieletnia, nie? ;D Nie wiem czemu się zwierzyła. :o
OdpowiedzUsuńNieletnia w ciąży XD
UsuńDobra, dobra. ;D
OdpowiedzUsuń